W lutym dziergamy wspólnie Torlaka.
Dla niewtajemniczonych: cała zabawa odbywa się w grupie Podziergajmy wspólnie na FB, dziergamy razem, choć każda osobno. Spotykamy się online, komentujemy, pokazujemy, pytamy i odpowiadamy.
Tłumaczymy, doradzamy, podpowiadamy.
Jak wspominałam przy prezentacji Torlaków – postanowiłam zrobić jeszcze jedną wersję – lace czyli cieniznę.
Wspólne dzierganie okazało się świetną motywacją, żeby wydziergać ją właśnie w lutym.
Tak bardzo się zachęciłam, że na fali entuzjazmu złapałam za druty, zrobiłam parę rzędów i pochwaliłam się w grupie.
I od razu wyszła niesubordynacja.
Ula zarządziła początek zabawy na 29 stycznia, a ja się wyrwałam dwa dni wcześniej …
Torlaki na wzór dziergałam ponad pół roku temu, od tego czasu tyle różnych rzeczy przeszło mi przez druty, że zupełnie zapomniałam ten cały ażurowy układ.
Przez pierwsze powtórzenie co i rusz patrzyłam na schemat, uczyłam się całego systemu od nowa, od zera. Pamięć niby coś tam kojarzyła, ale raczej mniej niż więcej.
Pracy zawodowej mam dużo, czasu na dzierganie mało.
Siadałam sobie co wieczór na godzinkę i ciągnęłam do przodu.
Przy trzecim powtórzeniu wzoru nawet już nie rzucałam okiem do schematu, jakoś tak mi się samo zaczęło układać.
Dziergam sobie, dziergam, rozpoczynam nowy rząd i nagle wszystko przestaje działać.
Jakby ten ażur mi się zmienił na jakiś zupełnie inny.
Żadne oczko z poprzedniego rzędu nie pasuje do tego, który teraz mam robić.
– Co za głupota jakaś? – myślę sobie ze zdziwieniem i irytacją.
Zaglądam do schematu – rząd numer 15 – wszystko się zgadza.
Na papierze się zgadza, a na drutach jeden chaos.
– Co za wzór jakiś nonsensowny? – myślę sobie ze wzrastającym zdziwieniem i irytacją.
Patrzę rząd niżej, niby dobrze.
Jeszcze niżej, niby też dobrze.
– Co za absurd jakiś się zalągł!!! – myślę sobie, a irytacja zaczyna we mnie bulgotać.
Porównuję udzierg ze wzorem bardzo nieżyczliwie myśląc o jego autorze.
Po co tworzy takie bezsensy!
Komplikuje niepotrzebnie zamiast iść intuicyjnie!
Człowiek chciałby się zrelaksować, podziergać spokojnie i wypoczynkowo, a tu nic z tego!
Szukaj teraz, gdzie masz błąd i dlaczego!
Irytuj się zamiast przeżywać błogostan i rozprostowywać zmęczoną duszę!
I w tym momencie olśniewa mnie myśl!
Zaraz, zaraz … przecież to ja jestem autorem tej komplikacji!
W jednym momencie spokorniałam,
przydusiłam emocje negatywne,
wzięłam głęboki oddech
i wybuchnęłam wielkim śmiechem:
pomstuję na autora, czyli na siebie samą, jakie dziwne rozdwojenie jaźni mnie dopadło!
Dodatkowo jeszcze uświadamiam sobie, jak to łatwo się irytować i szukać winnych zamiast skupić się na swojej własnej nieuwadze i nadmiernej pewności siebie.
Gdybym dziergała według wzoru, a nie wpadała w przekonanie, że już wszystko wiem – nie pogubiłabym się we wzorze …
Cała godzina zeszła mi na pruciu, oczko po oczku. Błąd zrobiłam parę rzędów wcześniej i tego prucia było sporo, a że moja cienizna jest z tych, co to lubią żyć własnym życiem – nie odważyłam się zdjąć jej z drutów.
Na następny dzień usiadłam do robótki, ustawiłam schemat na widoku i wzięłam się uczciwie do dziergania, porównując każdy rządek ze wzorem. Udało mi się nadrobić wszystko, co sprułam i dopiero w tym momencie poczułam przyjemność.
Zawsze, gdy robię od nowa ten kawałek, który musiałam pruć, czuję pewien przymus i wewnętrzną przykrość. Dochodzę do końca tego etapu i mi przechodzi.
Wyrobiłam pierwszy motek. Przede mną jeszcze trzy.
Ciekawe, co jeszcze się przy lace’owym Torlaku przydarzy
Jedno, na co mam wielką nadzieję to to, że będzie równie piękny jak oryginał z grubszej włóczki.
Pozdrawiam Was bardzo serdecznie i życzę miłej lektury!!!
PS. Konkurs z poprzedniego posta zakończony i rozwiązany. Okazał się być dużo trudniejszy niż nogi Kościuszki!
Roweru nie było, tym razem robiłam zdjęcia głównie na białej pani więc podróż w plenery odbyła się z konieczności samochodem.
Zaraz skontaktuję się ze zwyciężczyniami i z przyjemnością wyślę nagrody!
PS2. Wszystkie moje wzory można zobaczyć na RAVELRY lub na blogu w poście zbiorczym TUTAJ.
Ravelry jest stroną sprzedażową i tam kupuje się automatycznie, a jeśli ktoś woli ominąć międzynarodowe transakcje i preferuje tradycyjny przelew na konto w złotówkach, wtedy zapraszam do kontaktu ze mną (y.mleczyk@gmail.com)