jeszcze jeden udzierg z serii 'dzierganie bezmyślne’,
takie niby nic, a oczy cieszy 🙂
Oczywiście główna zasługa sukcesu to włóczka!
tym razem Drops Delight + Alpaca, według zestawu poniżej:
tak patrząc na te zwinięte motki Delighta wydawało mi się, że pomarańczowy przeważa,
że to będą takie rude jesienne kolory.
Po namyśle zrezygnowałam z pomarańczowej alpaki,
jakoś tak poczułam, że za dużo tej jesieni,
i okazało się, że to była bardzo dobra decyzja.
Ścieg oczywiście francuski, najbardziej bezmyślny z bezmyślnych,
i starałam się nie robić 'ażurowo’, czyli luźno,
choć takie dzierganie lubię najbardziej.
Zawsze jak oglądam chusty francuzem, to wpadam w zachwyt nad 'ścisłością’ i 'konkretnością’ francuza – mnie taki mięsisty i zwarty nigdy nie chce wyjść,
i tym razem też nie do końca wyszedł 🙂
tylko bardziej taka kolorowa ozdoba na sezon przejściowy.
Zresztą,
kolory zupełnie nie moje,
i 'ukośny’ już ma nową właścicielkę 🙂
I tak sobie myślę, że w sumie fajnie wyszło:
ja się relaksowałam kolorami,
dziergałam bezmyślnie i resetowałam mózg i emocje – to ciągle dla mnie najlepsza metoda,
i ogólnie cały ten szal powstał w celu terapeutycznym.
W życiu nie nosiłabym takich kolorów, dziergałam w dużym dystansie do tego co powstaje.
Z drugiej strony,
nowa właścicielka jest zachwycona, zwłaszcza kolorystyką,
i nosi udzierg z przyjemnością.
Czyli skupia się na tym, co dla mnie było na ostatnim miejscu pod względem ważności.
I koniec końców, wszystkie warunki spełnione:
dziergane z zaangażowaniem,
noszone z radością.
Tyle, że potrzeba było dwóch osób, żeby wszystko zagrało 😉
Zdjęcia tym razem robiłam na tle starego budynku przemysłowego.
Wjechałam sobie na teren huty, teraz już można, przejechałam parę kilometrów zwiedzając, bo nigdy tak daleko na hucie nie byłam, i wreszcie zdecydowałam się zatrzymać.
Droga boczna, dość byle jakiej jakości, po jednej stronie rampa i właśnie ta ściana, tak korzystnie ustawiona do słońca,
z drugiej strony krzaki i zarośla, standardowo wszędzie sosny,
a w głębi jakiś zakład produkcyjny, cichy i spokojny.
Wylazłam na rampę, wwindowałam na nią białą panią na jednej nodze,
naszykowałam sobie warsztat pracy,
i w tym momencie okazało się, że panowie robotnicy, dotychczas niewidoczni, przeszli na działalność na świeżym powietrzu.
Wylazło ich ze dwudziestu,
połowa zamiast pracować – gapiła się na mnie i moje poczynania,
pozostali pokrzykiwali na tych mniej zaangażowanych w pracę i ogólnie wzbudziłam spore zainteresowanie.
Co oczywiście zupełnie nie było moim celem.
W dodatku niebo, dotychczas błękitne, zasnuło się niewielkimi chmurami, i musiałam przeczekiwać, żeby mieć światło słoneczne, a nie cień 🙂
Ale zdjęcia wyszły fajnie, i to grunt!!!
PS. Wzór na Nasturcję jest oczywiście dostępny niezależnie od daty posta i każda dziewiarka może sobie wydziergać taki sam.
Wzór jest w pdf i podane są w nim wszystkie potrzebne informacje, schematy oraz opis słowny oczko po oczku.
PS. Wszystkie moje wzory można zobaczyć na RAVELRY lub na blogu w poście zbiorczym TUTAJ.
Ravelry jest stroną sprzedażową i tam kupuje się automatycznie, a jeśli ktoś woli ominąć międzynarodowe transakcje i preferuje tradycyjny przelew na konto w złotówkach, wtedy zapraszam do kontaktu ze mną (y.mleczyk@gmail.com)