Zupełnie niedawno nowym wzorem był Wenanty, zaraz po nim Naskos.
A od dzisiaj na prowadzenie wychodzi Trajkotka!
To znaczy nie tak dokładnie od dzisiaj, ale skoro post o niej właśnie się pojawia, to można przyjąć, że od dzisiaj 🙂
Najpierw rzućcie na nią okiem, a że takie pierwsze wrażenie zawsze ukierunkowuje myśli i opinie to wybrałam zdjęcie, na którym nie tak zaraz wszystko widać!
Patrzcie sobie więc na pierwsze ujęcie Trajkotki i przewijajcie dalej, zaraz Wam o niej poopowiadam!
Trajkotka nazywa się Trajkotka od gadulstwa.
A konkretnie to od mojego gadulstwa…
Tak się jakoś poskładało, że w trakcie jej dziergania prowadziłam wyjątkowo bujne życie towarzyskie, rozmawiałam przez telefon, rozmawiałam przez internet i rozmawiałam w realu. Ręce zaś miałam nieustannie zajęte drutami 🙂
Przychodziła mi na myśl nazwa Gaduła, ale odpadła przez polskie Ł, dla anglojęzycznych nie do zaakceptowania.
Papla, Pleciuch i Pleciuga nie wzbudziły zachwytu, chyba nie muszę tłumaczyć dlaczego.
Do wyboru były jeszcze: Gadulska, Gawędziarka (Ę!), Kumoszka lub Plotkara.
Nie udało mi się utożsamić z żadnym z tych określeń (wszak to o moim miało być gadulstwie!), i dopiero Trajkotka wzbudziła mój entuzjazm 🙂
Od jakiegoś czasu miałam coraz mocniejszą potrzebę podziergać sobie z czegoś cienkiego. Takie typowe lub prawie typowe LACE.
Na cienkich włóczkach się skupić i ich się trzymać.
Po Wenantym ta potrzeba mi się tylko utrwaliła, a że zbyt dużo lace’ów na składzie nie miałam, więc rozpoczęłam od przyjemności, którą zna każda dziewiarka: wybieranie i kupowanie włóczki!
W e-dziewiarce trafiłam na Zitrona w wersji z jedwabiem, czyli Filisilk. Prawie lace, gdyż 600m na 100g, całkiem sporo jedwabiu i w dodatku taką ma fajną fakturę, niby skręcona ale nie do końca. A już kolorek Fuksja (nr 3049) wzbudził mój prawdziwy entuzjazm.
Co ciekawe, jako mała i trochę większa dziewczynka nienawidziłam różowego we wszelkich możliwych odcieniach.
Widać jednak, że każda jednostka płci żeńskiej coś pociągającego w tym kolorze musi zobaczyć, nawet jeśli nawróci się na niego w … hmm… trzeciej młodości?
Następne zdjęcie już troszkę konkretniejsze, i w dodatku podwójnie, gdyż razem z cieniem!
Uwielbiam chwile, kiedy uda mi się uchwycić dokładnie ten moment gdy wiatr lekko dmuchnie i stworzy taki fajny efekt!
Oczywiście jest to w dużej mierze dzieło przypadku i łut szczęścia, ale właśnie dlatego tym bardziej cenne 🙂
A teraz już będzie bardziej klasycznie.
Płot, biała pani i Trajkotka w różnych ujęciach, czy może raczej zamotaniach.
Po pierwsze,
można ją nosić zupełnie naturalnie po prostu narzuconą na ramiona.
Z jednego motka Filisilka, czy może raczej z 600m cienkiej włóczki wychodzi taka nie bardzo duża ale też i nie maleńtas.
Po drugie,
można nadal nie zamotywać zbyt energicznie, po prostu przerzucić te końce do przodu i wtedy są dwie zalety:
samo się trzyma bez konieczności poprawiania
oraz
zdecydowanie dodaje uroku każdej kreacji.
Po trzecie, można te luźne końce zawiązać i wtedy układ jest jeszcze inny.
Wzrok otoczenia przyciąga nieodmiennie!
Po czwarte,
można wykonać każdy inny zamot według dowolnego pomysłu, eksponując już to część gładką, już to ażur i dzióbki.
Jak komu serce dyktuje!
Lub jak się samo ułoży!
Trajkotkę robi się dość łatwo.
Spora część to ścieg gładki, tutaj nie ma najmniejszych problemów, po prostu przekładanie oczek.
Ażur jest logiczny i powtarzalny, taki w sam raz na trajkotanie.
Wiadomo, przy początku każdego rzędu trzeba się chwilkę skupić, ale to nawet dobrze, bo przecież i nasz rozmówca musi mieć moment na zabranie głosu!
Dla lubiących schematy – są schematy.
Dla tych, którzy na schematach nic nie widzą – jest opis słowny, oczko po oczku.
Jeśli chodzi o rozmiar – można go zmniejszać i zwiększać w części gładkiej, ażur jest zawsze taki sam.
Wszystko oczywiście wytłumaczone, a jeśli coś nadal byłoby niejasne, to ja zawsze służę pomocą!
Jak widać na kolejnym zdjęciu – ten bok z ażurem i dzióbkami jest nieco dłuższy niż ten gładki – i tak jest specjalnie, żeby dzióbków i ażuru było więcej i żeby było więcej sposobów na efektowne ułożenie chusty na sobie.
Wzór jest dostępny na ravelry oraz bezpośrednio ode mnie.
Jest to wzór płatny i tak jak zawsze, przy publikacji nowego wzoru przez pierwszy tydzień obowiązuje zniżka 20%.
Na ravelry przy zakupie należy wpisać coupon code – Trajkotka, natomiast bezpośrednio ode mnie wystarczy do mnie napisać – y.mleczyk@gmail.com lub odezwać się na FB.
Pozdrawia Was lekko nieproporcjonalny Yellow Mleczyk + Trajkotka 🙂
Miłego trajkotania!!!
PS. Wszystkie moje wzory można zobaczyć na RAVELRY lub na blogu w poście zbiorczym TUTAJ.
Ravelry jest stroną sprzedażową i tam kupuje się automatycznie, a jeśli ktoś woli ominąć międzynarodowe transakcje i preferuje tradycyjny przelew na konto w złotówkach, wtedy zapraszam do kontaktu ze mną (y.mleczyk@gmail.com)