sprawdzenie pomysłu,
sprawdzenie włóczki i tych zmieniających się kolorów,
sprawdzenie sposobu dodawania oczek
i sprawdzenie jak to wszystko razem współpracuje.
I okazało się, że na razie eksperyment średnio udany.
Wyszło fajnie,
ale nie sprostało moim wyobrażeniom.
Coś za dużo mi się uroiło w głowie i nie udało się tego wszystkiego zgrać tak, jak sobie wymyśliłam.
Ale to zupełnie nie przeszkadza.
Chusta sama w sobie jest bardzo przyjemna,
bawełna Schachermayr Fashion Tahiti,
taki ciekawy skład, 99% bawełny i 1% poliestru.
Bawełna raczej z tych cienkich, 280 metrów w 50g, tak akurat na chustę,
robi się bardzo przyjemnie.
To, co dla mnie nie zagrało w tej bawełnie to zbyt długie pasma tego samego koloru.
Dość dobrze sprawdzają się w rządkach z dużą ilością oczek,
słabo na krótszych odcinkach, gdzie ten sam kolor ciągnie się przez dłuuugi czas.
Satysfakcjonujący poziom zadowolenia ze zmiany koloru osiągnęłam dopiero w ostatnich rzędach, ale wiadomo, że nie da się dziergania ciągnąć w nieskończoność.
Chusta osiągnęła właściwy rozmiar,
włóczka się skończyła.
Roboczo nazwałam ten udzierg Ernestynka.
Jakoś tak mi się w głowie śpiewało za Młynarskim
kuzyneczka Ernestynka, ozdoba rodziny …
Kto nie zna / nie pamięta / jest ciekawy – TUTAJ cała piosenka.
Co prawda owa kuzyneczka Ernestynka nie za dobrze skończyła, ale postanowiłam się tym nie przejmować, skupić się na pierwszym okresie prosperity i twardo się go trzymać.
Oraz wypróbować koncepcję w innym układzie.
Mam jeszcze 3 kolory tej bawełny
oraz oczywiście mnóstwo innych włóczek,
całe mnóstwo,
ogromne mnóstwo włóczek,
a jeśli okaże się, że żadna nie pasuje do koncepcji – to zawsze można przecież dokupić!
Jestem dość zdeterminowana w temacie Ernestynki,
przemawia do mnie mocno,
i czekam, kiedy wreszcie się skonkretyzuje tak całkowicie.
Potencjał w niej jest, i to najważniejsze.
Pozdrawiam słonecznie i ciepło :)))
Oraz, dlaczego finalnie wzór nazywa się Ernesta, a nie Ernestynka.
Wzór jest w pdf i podane są w nim wszystkie potrzebne informacje oraz schemat i opis słowny oczko po oczku.
?
Ravelry jest stroną sprzedażową i tam kupuje się automatycznie, a jeśli ktoś woli ominąć międzynarodowe transakcje i preferuje tradycyjny przelew na konto w złotówkach, wtedy zapraszam do kontaktu ze mną (y.mleczyk@gmail.com)
?