Witam Was serdecznie w ten dzień branżowego święta, który uroczyście był czczony wczoraj, a dzisiaj jest czczony lenistwem :)))
Środa – WDiC u Maknety. U mnie taki sam, jak tydzień temu. Słucham 'Faraona’, trochę powoli mi idzie, bo słucham przed zaśnięciem spod poduszki (tam kładę źródło dźwięku), no i przysypiam. Potem na drugi dzień trochę muszę powtórzyć to, co przespałam, i stąd to powolne tempo. Ale za to podoba mi się niezmiennie.
Dziewiarsko też to samo, dziergamy wspólnie mitsy. Zapraszam do włączenia się, to jest dzierganie bezterminowe 🙂 ale im szybciej, tym gotowe – a zimę zapowiadają srogą!
Część 3 mitenek – dłoń.
Część najłatwiejsza i najprzyjemniejsza, bo już i mierzyć jest co, i kształt ogólny widać 🙂
Skończyłaś wyrabiać klin na kciuk, jesteś na początku okrążenia, przed Tobą 13 oczek prawych.
Zdejmij je wszystkie na kawałek włóczki. W dowolny sposób – nawlecz ten kawałek włóczki na igłę, przełóż go przez oczka przy pomocy drutu – jakkolwiek.
Uzyskasz takie coś, bo od razu ten klin się zwinie w lekki rulonik.
W porównaniu z sytuacją sprzed rozpoczęcia klina masz na drutach o 1 oczko mniej, to środkowe prawe, wokół którego powstawał klin. Trzeba je teraz utworzyć, inaczej ściągacz się nie uda.
Zrób pętelkę z włóczki i nałóż na prawy drut. Gotowe.
Przerób okrążenie. Gdy dojdziesz do tego dodanego oczka, możesz założyć marker – niebieska strzałka. Przerób to dodane oczko na prawo, zgodnie ze wzorem. Zrób je przekręcone, będzie ściślej i potem łatwiej przy robieniu kciuka.
Ustaw się na początku okrążenia, policz, ile okrążeń zrobiłaś od tego dodanego oczka (i zapisz!!!) – potem przy drugiej mitence będzie jak znalazł.
I zamknij wszystkie oczka. Albo wszystkie na prawo, albo zgodnie ze wzorem, prawe na prawo, a lewe na lewo. To już jak wolisz. Ja wolę wszystkie na prawo.
Ostatnie zdjęcia jakby inne … nie przewidziałam załamania pogody i braku słońca 🙂
Jak już zamkniesz oczka i uwolnisz druty – bierzesz się za drugą mitenkę i robisz ją dokładnie tak samo. Potem chowasz nitki na początku i na końcu, no a potem bierzemy się za kciuki – ja nie lubię tego elementu i zawsze robię oba razem, bo to krótko trwa, a skoro już się biorę, to hurtem.
A póki co, czekam z niecierpliwością na Wasze mitsy. Wiem, jest środek tygodnia i każda zajęta. Ale dajcie choć znać w komentarzach, jak Wam idzie. Bo czuję się opuszczona i smutna…
Pozdrawiam Was świątecznie i po egipsku:
obyście żyły wiecznie a Wasza sława oby dosięgła tych dalekich brzegów, kędy dobijają fenickie statki! (czyli do Libanu, sprawdziłam)
CZĘŚĆ 1, CZĘŚĆ 2, CZĘŚĆ 4 i PREZENCIK 🙂
Ravelry jest stroną sprzedażową i tam kupuje się automatycznie, a jeśli ktoś woli ominąć międzynarodowe transakcje i preferuje tradycyjny przelew na konto w złotówkach, wtedy zapraszam do kontaktu ze mną (y.mleczyk@gmail.com)