Długo trwało, jakoś nie mogłam się przebić i ogarnąć wszystkich elementów.
Tym bardziej się cieszę,
że Petronela zestaw gotowy 🙂
Na początku standardowo wydziergałam szal, nazwałam go Petronela,
i do głowy mi wtedy nie przyszło,
że po pierwsze to będzie zestaw,
a po drugie składający się z tylu elementów.
Zaczęło się od czapki.
Zostało mi pół motka czerwonego, do tego miałam jeden motek Limy Dropsa.
Zapytałam anglojęzycznych,
czy widziałyby czapkę do kompletu
i część z nich opowiedziała się na tak.
Wydziergałam więc czapkę.
Rozpisałam wzór i nawet nie musiałam organizować dla niej osobnego testu,
bo poszła równolegle z szalem.
Te z anglojęzycznych, które na czapkę nie miały ochoty
i w związku z tym testerki też zwolniły tempo.
I sytuacja wytworzyła się taka:
one sobie powolutku dziergały
a ja z wytęsknieniem wyglądałam przez okno, aż przestanie padać.
Do zdjęć deszcz się nie nadaje zupełnie.
Przestawało padać, owszem,
głównie w chwilach gdy byłam w pracy
albo
gdy się robiło ciemno.
Zdesperowana, woziłam wszędzie ze sobą te mitsy i aparat,
i wreszcie udało mi się w drodze do pracy trafić na moment z w miarę dobrym światłem.
Nawet jakby przebłysk słońca się pojawił,
krótki, bo już w południe znów padało.
Deszcz dalej popadywał,
wykorzystałam więc doświadczenie z mitsami, i też udało mi się machnąć króciutką sesję przed pracą.
I tym sposobem doszłam do najtrudniejszego etapu,
Tym razem głównym problemem okazało się zimno,
przewiewało przez ten sweter koszmarnie,
i to przełożyło się na zachowanie modelki.
Jakoś tak nieświadomie podciągała ten szal coraz wyżej …
I wyżej …
Aż wreszcie się poddała, złapała kurtkę i uciekła do domu.
I znowu nieocenioną pomocą okazała się droga do pracy 🙂
Ostatnia sesja całości odbyła się po raz kolejny na tym samym parkingu za marketem,
w pośpiechu, bo przecież spóźnić się nie można,
bez zbędnego kombinowania,
rac fac i gotowe 🙂
Na zakończenie
pozdrawiam Was serdecznie
razem z ostatnimi kwiatkami tej jesieni 🙂
Wzory są w pdf i podane są w nich wszystkie potrzebne informacje, schematy oraz opis słowny oczko po oczku.
Ravelry jest stroną sprzedażową i tam kupuje się automatycznie, a jeśli ktoś woli ominąć międzynarodowe transakcje i preferuje tradycyjny przelew na konto w złotówkach, wtedy zapraszam do kontaktu ze mną (y.mleczyk@gmail.com)
?