Nareszcie coś skończone, i do tego ma sens.
Sweter, który był częściowo zaprezentowany w ramach Yarn Along przy Romualdzie Traugutcie doczekał się swojego publicznego debiutu.
Taki sobie zwyczajny sweter.
Najpierw kupiłam Bergere de France Ideal, bardzo mi się spodobała, ale zaraz po zakupie poczułam, że trochę mnie jednak poniósł optymizm. W pasmanterii było dokładnie 7 motków, bez szansy na więcej, i bardzo szybko doszłam do wniosku, że to za mało.
Oraz, że sweterek w zamierzeniu zimowy, wyjdzie dość cienki.
Zbadałam asortyment pozostałych pasmanterii w mieście i jedynym sensownym rozwiązaniem problemu okazały się 2 motki Gucia w kolorze nieco ciemniejszym.
Tym sposobem wyszedł lekki melanż, właściwa grubość, no i dodatkowo w bonusie Gucio jest jakby trochę puchato-mechaty, co całkiem dobrze wygląda.
Kolor brązowy, ale nie z tych ciepłych, taka gorzka czekolada. Starałam się wybrać jak najbardziej 'prawdziwe’ zdjęcia, choć fotografia to ciągle niestety kategoria, w której mam dość mierne sukcesy.
Kołnierzyk, plisy przy guzikach i na dole – czymś w rodzaju ściegu francuskiego, choć nie do końca.
Zszywany, bo w tej kwestii jestem tradycjonalistką.
Na obecnie panujące mrozy – jak znalazł, a jak jeszcze dołożę do niego frędzelki, to żadne zimno mi nie straszne :))))
Witam nowe obserwatorki, pozdrawiam już zadomowione, duży uśmiech dla wszystkich odwiedzających!
Cieszę się, że Wam się tak spodobało Echo Flower, jestem już na wykończeniu, niedługo prezentacja 🙂