Przede wszystkim dziękuję Wam za słowa pokrzepienia i pociechy, test chusty rozwija się bardzo dobrze, nie bardzo mógł zastartować, ale już wszystko gra!!!
Kropeczkę skończyłam już w czwartek, ale okazało się, że mam kłopoty z blokowaniem. To znaczy nie z samym namoczeniem i wysuszeniem czapki, tylko z zabraniem się do tych czynności.
Dlatego prezentacja dopiero dzisiaj.
Pierwszą myśl miałam, żeby modelkę sfotografować w jakichś ciekawych plenerach, ale doszłam do wniosku, że zieleń i kwiaty nie pasują do zimowej czapki. I są zdjęcia na tle ściany.
Czapka jest duża, tzw slouchy, dla kogoś z długimi włosami i grzywką, na mojej modelce, nie dość, że łysej to jeszcze w rozmiarze XXS, prezentuje się mniej korzystnie, zwłaszcza, gdy jej zjeżdża na nos.
Czapka według wzoru Maknety, robi się szybko i przyjemnie, może być wywinięta lub nie, a kolor najprawdziwszy jest na ostatnim zdjęciu.
Pozdrawiam serdecznie i gorąco 🙂