Z lekkim poślizgiem przyłączam się do środowego WCiD – Wspólnego Czytania i Dziergania – u Maknety.
Już czwartek, ale jeszcze rano 🙂
Robótkowo jakoś tak bez zmian, mnóstwo rzeczy pozaczynanych albo na etapie wciągania nitek, albo na etapie koncepcji, albo na etapie dopasowywania koncepcji do nowej koncepcji … Jakoś nieogarnięta jestem. Na zdjęciu lekko posunięta do przodu (o jakieś 2cm raptem) czapka brioszka, która ma być dwukolorowa, w kratkę i z elementami double knitting. Tu akurat wiem konkretnie, co chcę osiągnąć, tylko mam niemoc twórczą.
Czytam Wallandera. Lubię go, jest taki zwyczajny, a jednocześnie niezwyczajny. Dodatkowym plusem książki są spore partie, których akcja toczy się w Afryce Południowej. I tutaj podwójny bonus – Szwecja jest krajem intrygującym, niby tak blisko, a ludzie jakoś zupełnie inaczej myślą i reagują, i to jest takie ciekawe. A tu jeszcze drugi intrygujący kraj, gdzie ludzie jeszcze egzotyczniej myślą i czują. Polecam 🙂
Pozdrawiam porannie i mgliście 🙂