Środa – czytamy i dziergamy wspólnie u Maknety.
Dzisiaj zacznę od przedstawienia Lotusa 4. Wygląda tak :
Ciemny brąz i rudy to zawsze udane zestawienie kolorystyczne. Motyw
lotusa jest taki wdzięczny, że nie mogłam mu się oprzeć po raz kolejny.
Powoli jednak nasza przyjaźń zbliża się do przerwy, kolejnych lotusów w
planach brak. Co oczywiście nie oznacza, że się poddaję. Jeszcze jeden
żakard czeka na prezentację, a co będzie dalej, to się okaże.
Wzór środkowy to Lotus, wzór 'okalający’, czyli dolny i górny to moja wariacja na temat 'bardzo nudne zebranie w pracy’. Wystarczy kartka papieru w kratkę, ołówek i gumka, i okazuje się, że dzięki podzielności uwagi można połączyć przyjemne z pożytecznym. Oczywiście pod warunkiem, że nie siedzi się na samym froncie 😀
A teraz co czytam. Zaczęłam wczoraj słuchać Francisa Clifforda 'Trzecia Strona Medalu’. Główny bohater okradł bank, w którym pracuje. Na razie uciekł do Dublina i przeliczył pieniądze. Wyszło mu, że ukradł równowartość swoich zarobków na przestrzeni 6 lat.
Błyskawicznie przeliczyłam sobie swoją pensję.
Błyskawicznie doszłam do wniosku : nie warto okradać banków.
Wniosek tym trafniejszy, że autor skupia się na emocjach bohatera, często przewija się stwierdzenie, że …od tej pory taka czy taka emocja (negatywna i niszcząca oczywiście) będzie mu stale towarzyszyć…
Dziergam ostatniego (na razie) Lotusa. Będzie czarno-różowy, szczegóły wkrótce.
Poprzednie Lotusy TUTAJ, TUTAJ i TUTAJ.
Pozdrawiam żakardowo!!!