Od niego się zaczęło …

Jak pisałam w pierwszym poście, wszystko zaczęło się od chęci wydziergania swetra.
I oto w końcu – sweter własnego pomysłu gotowy:

 

Całe szczęście, że zima trzyma, bo nawet nie miałabym okazji go włożyć – jest typowo zimowy, i z koloru, i z włóczki, i z tego, że dość solidnie grzeje. A co najciekawsze, wyszło na niego dokładnie 204g włóczki, zważyłam dokładnie, bo nie mogłam się nadziwić, że tak mało. Włóczka nazywa się Angora Ram, 100g = 500m i wcale nie jest taka cieniutka, jakby się mogło wydawać.

(Z tą zimą to oczywiście wcale nie takie szczęście, czas już na zmianę na cieplej !!! )
 

A żeby nie było za pięknie, że mnie mania dziergania chustek opuściła – oto dzieło równoległe do swetra,
czyli Vlad z Ravelry:

Jak widać wykonany z tej samej włóczki, co mój pierwszy Echo Flower, skoro tamten pojechał do Eli, a włóczki zostało, postanowiłam wykorzystać. Słabo się ta włóczka blokuje, nie mogę osiągnąć tego pięknego stanu naciągnięcia charakterystycznego dla chust, bo sprężynuje i trochę wraca do pierwotnej postaci.
Ale nic to, następna chusta będzie z Drops Lace, i tutaj już na pewno się uda!

Za to moja nowa chusta ma inną zaletę – bardzo dobrze komponuje się z nowym swetrem, cieplutko, milutko i nawet twarzowo.
I znowu przewrotnie powtórzę : Ach, dobrze, że ta zima trzyma!
W przeciwnym razie oba dzieła przeleżałyby w szafie do jesieni, a tak jeszcze mają szansę zaistnieć !!!

Ten wpis został opublikowany w kategorii Uncategorized i oznaczony tagami , , , , . Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.