Takie właśnie miałam przewidywania i sprawdziły się dość dokładnie.
A konkretnie, to tak czułam przez skórę, że anglojęzyczne na widok Cepelki wpadną w zachwyt, i rzeczywiście, bardzo spodobał im się taki pstrokaty folklor rodem ze starego kraju.
A my, lokalni, jakoś mniej entuzjastycznie reagujemy na takie cepeliowskie klimaty. Ładne, owszem, ale bez przesady i nadmiernej ekscytacji.
A jako, że Cepelka w bardzo dużym stopniu zależy od włóczki, postanowiłam Wam pokazać udziergi moich anglojęzycznych testerek.
Do każdej chusty dołączam zdjęcie włóczek, z jakich została wykonana, to da troszkę pojęcie o możliwych efektach.
Na przykład z takich kolorów powyżej wychodzi też dość potężny łowicki folklor, ale chusta nieco inaczej zblokowana niż moja wygląda dużo porządniej, jakby wyprasowana.
Zestaw numer 2 to też pstrokacizna do bólu zębów, przełamana szarością. Wydaj się, że wyjdzie męcząco dla oczu.
A tu chusta wyszła dość stonowana, trochę tych ciemniejszych fragmentów przytłumiło róż i czerwień i ogólnie jest super stylowo.
Zestaw numer 3 to Noro Silk Garden Sock, włóczka firmy, która zawsze zadziwia niezwykłymi połączeniami kolorów.
Chusta prezentuje całą gamę barw, nie wpada w pstrokaciznę, mimo, że dużo jest tych kolorów i bardzo różnorodne.
Zestaw numer 4 na samym początku wzbudził we mnie sporo wątpliwości. Założenie w temacie włóczki było inne, takie jak w poprzednich przykładach, ale od razu ogarnęła mnie ciekawość, jak też takie niebieskości zachowają się w Cepelce.
Zachowały się wprost przepięknie, ale trzeba tutaj brać pod uwagę, że ja jestem stronnicza jeśli w grę wchodzi niebieski.
Zestaw numer 5 to znowu skarpetkowa typowa.
Chusta bardzo przyjemna, i pokazuje też, jak z tą włóczką o długich przejściach kolorów może być. W kłębku widać zieleń i niebieski, człowiek się na to nastawia, a jak się w trakcie dziergania okazuje – pod spodem różowy i lekki fiolet.
I ostatni zestaw, dla tych wszystkich, którzy doczytali aż tutaj i ciągle w głowie im się kołatała myśl, że żadnych nowych włóczek kupować nie będą.
Można zrobić Cepelkę z resztek, jest to nawet bardzo dobra metoda na wyrobienie tych końcówek, których za mało na coś konkretnego, a które takie piękne, że nie ma mowy o wyrzucaniu.
Chusta wyszła bardzo przyjemnie, a metoda robienia z końcówek włóczki ma tę zaletę, że mamy wpływ na układ kolorów. Większa samodzielność i autonomia 🙂
Jak widzicie, każda Cepelka inna. Oczywiście dużą rolę odgrywa sposób robienia zdjęć i trzeba na to brać poprawkę, testerki starały się bardzo pokazać swoje chusty jak najbardziej korzystnie.
A i tak w rzeczywistości są na pewno dużo piękniejsze 🙂
Pozdrawiam Cepelkowo 🙂 🙂 🙂
Ravelry jest stroną sprzedażową i tam kupuje się automatycznie, a jeśli ktoś woli ominąć międzynarodowe transakcje i preferuje tradycyjny przelew na konto w złotówkach, wtedy zapraszam do kontaktu ze mną (y.mleczyk@gmail.com)