Środa, więc sprawozdanie u Maknety z ostatniej aktywności na polu czytania i dziergania.
Czytam:
'Zatrute życie’ Anny Małyszewy, i idzie mi jak przysłowiowa krew z nosa. Codziennie obwieszczam rodzinie, że muszę zobaczyć, co tam u mojego trupa, przeczytam parę stron i właściwie mi wystarcza. Choć książka obiektywnie dość dobra, to ja nie mogę się zdobyć na więcej, niż podejście bardzo krótkodystansowe.
Dla zainteresowanych – kryminał, ale dość mało kryminalny, bardzo dużo obyczajówki. ZSSR lat 70-tych i Rosja 90-tych. Ciekawy, można sięgnąć i przyjemnie spędzić czas.
Dziergam:
szal koronkowy w kolorach jak na ostatniej farbowance. Cieszę się, że się spodobała i dziękuję za miłe komentarze. Dopiero zaczęłam, ale mam potrzebę przyspeedować, bo termin zakończenia coraz bliżej. Szal w ramach testu u Lady in Yarn, zachwycił mnie przy pierwszym spojrzeniu, potem minęło trochę czasu na przetrawianiu, co ja właściwie chcę, a teraz już została sama przyjemność dziergania. Lubię dziergać szale i chusty, te wszystkie narzuty i dwa razem na prawo czy lewo jakoś mi dobrze robią.
Pozdrawiam deszczowo i entuzjastycznie! Właśnie wykonałam borówki w słoikach i to mnie tak radośnie nastroiło do życia :))) czego i Wam serdecznie życzę!!!