Tak sobie siedziałam i patrzyłam na te moje farbowanki, i stwierdziłam, że z tej pierwszej próbki zrobię pompon, a potem, z czasem, ze zmianą temperatury i nadejściem jesieni – dorobię czapkę.
Na razie pompon, metodą, której nauczyłam się lata całe temu w szkole podstawowej (na zajęciach praktyczno-technicznych oczywiście).
Zaczynamy od wycięcia dwóch kółek. Osoby posiadające dzieci w wieku szkolnym mogą skorzystać z cyrkla, bo pewnie któraś pociecha taki przyrząd posiada. Osoby bez cyrkla muszą dać sobie radę metodą chałupniczą, wycinając koło od dużej filiżanki, miseczki, malutkiego talerzyka itd.
Pewną trudnością w metodzie chałupniczej jest wpasowanie w duże koło mniejszego, ale żeby było równo na środku. Można wybrnąć z tego kłopotu składając koło na pół i jeszcze raz na pół i wycinając kolisto rożek. Rozłożyć i odrysować na drugim kole, to już proste.
Złożyć włóczkę poczwórnie i zacząć nawijać. Raz koło razu, dość ściśle. Poczwórnie, żeby poszło szybciej.
Wsunąć czubek nożyczek pomiędzy dwa koła i rozciąć nawiniętą włóczkę.
Mocną nitkę/sznureczek włożyć pomiędzy oba koła, obwinąć naokoło, bardzo mocno ścisnąć i zawiązać. Dla pewności powtórzyć operację jeszcze raz, czyli po zawiązaniu tą samą nitką jeszcze raz obwinąć i zawiązać.
Zdjąć koła, wyjdzie taki walec ściśnięty w talii. Roztrzepać, ewentualnie lekko przystrzyc, i gotowe.
Bardzo się cieszę, że Wam się moja farbowanka podoba. Pozdrawiam i do kolejnego posta 🙂